ANDRZEJKI 2010 r.

piątek, 17 grudnia 2010 12:42
Drukuj

Podwieczorek z wróżbami w placówce przy ul. Oliwskiej 5.

"Na św. Andrzeja dziewkom z wróżby nadzieja"

"Dziś cień wosku ci ukaże, co ci życie niesie w darze".

Z okazji imienin Andrzeja czyli popularnych Andrzejek w naszej placówce opiekuńczej przy ul. Oliwskiej 5 zroganizowaliśmy małą uroczystość ANDRZEJKOWĄ dla naszych pensjonariuszy. Na tę okoliczność kuchnia upiekła pyszne ciasta, a opiekunki przygotowały wszystko co do andrzejkowych wróżb jest potrzebne. Było więc lanie stearyny (zamiast wosku), czytanie horoskopów na rok przyszły i wiele innych wróżb, które umiliły wszystkim wieczór.

Śmiechu, zabawy i wspomnień jako to za dawnych lat bywało było mnóstwo. Nasi pensjonariusze (głównie pensjoanriuszki, ale Panowie dzielnie wtórowali) prześcigiwały się w opowieściach o swoich spełnionych lub nie spełnionych przepowiedniach. Dla nas najważniejsze było to, że to wspólne spotkanie wywołało autentyczną radość i wzbudziło tak oczekiwany uśmiech na twarzy naszych podopiecznych.

Wszyscy cieszyli się z mile wspólnie spędzonego wieczoru.

 


 

Uroczystość Andrzejkowa w placówce przy ul. Oliwskiej 5 Uroczystość Andrzejkowa w placówce przy ul. Oliwskiej 5
Andrzejki 2010 - placówka przy ul. Oliwskiej 5 Andrzejki 2010 - placówka przy ul. Oliwskiej 5
alt alt
Andrzejkowe lanie Andrzejkowe lanie
Szukamy znaczenia zaklętego w wosku... Andrzejki 2010 r. Szukamy znaczenia zaklętego w wosku... Andrzejki 2010 r.
Zobaczmy - co tam widać? - Andrzejki 2010 r. Zobaczmy - co tam widać? - Andrzejki 2010 r.

* * *

Dawniej istotną część wieczoru andrzejkowego stanowiły wróżby. Lano na wodę ołów, obecnie leje się wosk. Z uformowanych w ten sposób figur przepowiadano przyszłość. Można ją odczytywać pod światło, co cień pokaże, np. jaki zawód będzie miał chłopiec w przyszłości, kwiat wróży piękne życie lub piękną żonę. Dziewczyny rzucały but za siebie. Odwrócony do drzwi noskiem zapowiadał szybkie zamążpójście. Obierano jabłka, a z obierek odczytywano pierwszą literę imienia przyszłego męża. Co przyśniło się w wigilię świętego Andrzeja, to miało się spełnić. Wieczorem panny wychodziły na podwórko i ze słomianego dachu wyrywały garść słomek. Jeśli była ich parzysta ilość, wróżyło to zamążpójście. Puszczano na wodę dwa listki mirtu. Jeżeli zetkną się, wkrótce będzie wesele. Zdejmowano lewe buty, który but pierwszy dojdzie do drzwi, ta dziewczyna wyjdzie za mąż.  W innej wróżbie  z kolei do izby wpuszczano gąsiora. Do której panny podszedł, ta wychodziła za mąż. Dziewczyny również zaglądały do studni, by zobaczyć w niej odbicie przyszłego męża.

 

Ta strona używa Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Akceptuje pliki Cookie